niedziela, 8 kwietnia 2012

Co tu się do cholery dzieje?

Blondasem lekko mnie szturchnął, a ja w efekcie obudziłam się. Dopiero po kilkudziesięciu sekundach uświadomiłam sobie że jestem w szpitalu, a moja mama właśnie przechodzi ciężką operacje. Otworzyłam oczy i ujrzałam pusty szpitalny korytarz. Byłam tam tylko ja i Ted.
- W końcu się obudziłaś.- odezwał się niebieskooki
- Gdzie Zayn?
- Poszedł do automatu z kawą.
- Aha. Sorki ale pusze pobyć trochę sama.- Wstałam i trzymając się metalowej barierki maszerowałam po pustych korytarzach. Musiałam zebrać myśli i poukładać to sobie w głowie. "Strasznie boje się przyszłości. Nie wiem czy mama z tego wyjdzie, a do ojca przecież nie wrócę. Będę musiała zamieszkać sama, a ja tak nie cierpię samotności. Nie chce tak żyć! Nie chcę zostać sama! Stop, nie mogę tak myśleć. Jestem optymistką. Operacja się uda i już nie długo wrócimy do domu, a życie będzie toczyło się dalej. Tak jak wcześniej." Spacerowałam tak utwierdzają się w tej myśli. Do tej pory zawsze miałam szczęśliwe życie, bez większych problemów. Nic nie może się ot tak zawalić. Stanęłam przy oknie tępo wpatrując się w las. Usłyszałam kroki. Odwróciłam się i ujrzałam Zayna. Wydawał się smutny i trochę podenerwowany. Wolę jak się uśmiecha. Ah, on ma taki piękny uśmiech.
-Choć ze mną- powiedział smutno, a ja chwyciłam go za rękę i posłusznie wykonałam rozkaz.
*OCZAMI ZAYNA*
Bałem się tego jak zareaguje na wiadomość że operacja się nie udała. Wolałem jej tego nie mówić, może lepiej że dowiedziała się tego od pielęgniarki. Nie wiem co z nią będzie. Ona nie ma tu nikogo bliskiego oprócz Teda. Sama przecież nie może mieszkać, na dodatek po tak ciężkich przeżyciach. Oby Ted chciał się nią zaopiekować. Wziął bym ją do siebie, ale niestety mieszkam zbyt daleko. Nie wiedziałem co się z nią stanie.
Obserwowałem z daleka co się działo. Mya z nadzieją podbiegła do pielęgniarki. Ta coś jej powiedziałam a dziewczyna w momencie posmutniała. Łzy napłynęły jej do oczu, nie lubię kiedy ktoś płacze. Wtedy ja też się rozklejam. Mya gdzieś nagle zniknęła, zauważyłem jeszcze Teda wybiegającego ze szpitala. Kompletnie nie wiedziałem co się dzieje. Usiadłem na ławce wpatrując się w ścianę. Spędziłem tak chyba trochę czasu.
*OCZAMI MYI*   
Moje życie właśnie się zawaliło. Biegłam przed siebie ile sił w nogach. Słyszałam za sobą głos Teda. Krzyczał żebym się zatrzymała, ale ja nie słuchałam. Po kilku minutach głos chłopaka ucichł, lecz ja dalej się nie zatrzymałam.... W końcu zmęczona opadłam na ziemię. Rozglądnęłam się i zauważyłam że jestem w środku jakiegoś lasu. Uświadomiłam sobie że nigdy tam nie byłam. Kucnęłam pod drzewem i płakałam.....
Ocknęłam się w łóżku, ale nie moim. Nie wiedziałam gdzie jestem, a w pobliżu nie dostrzegłam nikogo kto by mi tej informacji udzielić. Wstając z owego łóżka potknęłam się o walizki, które wyglądały identycznie jak moje. Przeczytałam napis, na którym widniało moje imię i nazwisko. Zaraz, zaraz.. to moje walizki. Co one tu robią? Co tu się do cholery dzieje?

sobota, 17 marca 2012

Cholernie się bałam

Weszliśmy do domu Teda. Jego mama ciepło nas przywitała i poczęstowała pysznym ciastem i herbata. Po przekąsce udaliśmy się do pokoju Teda. Usiedliśmy na łóżku i myśleliśmy co możemy robić. Ted wpadł na pomysł żeby zagrać w pytania. Zayn od razu się zgodził, ale ja nie byłam do końca przekonana czy chcę w to grać. Jednak po pewnym czasie dałam się namówić. Nie chciałam mówić pewnych rzeczy, ale miałam nadzieję że o nic strasznego nie zapytają. Gra się rozpoczęła. Zayn jako pierwszy zapytał mnie.
-Masz chłopaka?
-Może, a jeśli tak to co z tego?- zapytałam ze śmiechem
- Nic, tak po prostu pytam.- widać było że posmutniał
- Żartowałam, nie mam.-Nie lubie sprawiać komuś przykrości. A zwłaszcza jemu.
-Nie strasz mnie- powiedział Ted z przerażeniem, a brunet się uśmiechnął. Zaczęliśmy się śmiać, a Zayn po po pewnym czasie zapytał
-chciałabyś miec?- Zdziwiłam się, ale szybko i zwycięsko wybrnęłam z sytuacji
-Miało być jedno pytanie.- Teraz to Ted zadawał pytanie i wybrał mnie. Mogłam się tego domyślić. Zawsze wszyscy pierwsze pytają o wszystko mnie. To nawet czasem jest miłe.
-Powiedz nam szczerze, jaki chłopak Ci się podoba?- nie mogłam tego powiedzieć ale na szczęście zadzwonił mój telefon i zdążyłam powiedzieć tylko krótkie-Zgadnij- tonąc w oczach Zayna.  Popatrzyłam na wyświetlacz,Nieznane połączenie? Kto to może być? Odebrałam i w słuchawce usłyszałam damski głos.
-Czy dodzwoniłam się do Myi?- powiedziała pani w słuchawce. Bałam się że to Kris podszywa się pod jakąś kobietę, ale to było coś gorszego.
-Tak. o co chodzi?- zapytałam grzecznie. Ta osoba okazała się być pielęgniarką. Dowiedziałam się że moja mama jest w szpitalu, w bardzo ciężkim stanie. Potrącił ją samochód kiedy szła do pracy. Gdy tylko to usłyszałam rozplakalam sie. Nie byłam w stanie nic powiedziec, więc podałam słuchawke blondynkowi. On zawsze jest opanowany i spokojny. mogę mu zaufać w takich sprawach. Pielęgniarka podała mu adres szpitala i pojechaliśmy tam jak najszybciej się dało. Przez całą drogę jechałam wtulona w tors Zayna i płakałam. Droga wydawała się nie mieć końca. W końcu weszliśmy do szpitala. Pielegniarka wytlumaczyłam nam co się stało i powiedziała że mama przechodzi teraz operacje. Usiedlismy na korytarzu i czekalismy aż się skończy. Przez cały czas nie mogłam się opanowac. Moja mama walczyła o Zycie za drzwiami sali a ja nie miałam pojecia co się stanie. Cholernie się bałam i byłam strasznie zmęczona.
Nawet nie zauwazylam kiedy zasnełam oparta o ramię Teda.

czwartek, 8 marca 2012

Co się wydażyło?

Wstałam rano z myślą ze to dziś Ted i jego kuzyn przyjdą do mnie. Zwlekłam się z łóżka i udałam się na balkon. Słońce mocno świeciło, pies sąsiada głośno szczekał na przechodzących ludzi a ja stałam przyglądają temu co działo się na zewnątrz. Poszłam w kierunku szafy z myślą ze jak zawsze nie będę miała co na siebie włożyć. Odtworzyłam drzwiczki i nie mogłam się zdecydować co wybrać. Po dłuższym namyśle wzięłam niebieską bluzkę z napisem "Love Me ?", czarne spodenki i do tego ciemne vansy. Z tym wszystkim popędziłam do łazienki. Szybko się umyłam, ubrałam i nałożyłam lekki makijaż. Zeszłam do kuchni. przygotowałam sobie czekoladowe płatki z zimnym mlekiem , usiadłam przed telewizor i oglądałam programy o zwierzętach. Po kilkunastu minutach po domu rozległ się dźwięk dzwonka. Zdziwiłam się, przecież jest dopiero 11:45 a chłopcy mieli przyjść o 12. pomyślałam że może przyszli wcześniej. Udałam się w stronę drzwi które same otworzyły się od czyjegoś kopnięcia u uderzyły mnie. Upadłam na ziemię. Gdy podniosłam głowę, nad soba ujżałam mojego byłego chłopaka. momentalnie podniosłam się z podłogi i zaczełam krzyczec zeby mnie zostawił w spokoju. Nie słuchał mnie
- Wróć do mnie!- krzyczał
-Chyba cie pojebało. po tym co zrobiłeś! zostaw mnie w spokoju. nie pokazuj mi się na oczy.- chwycił moją rękę tak mocno że straciłam w niej czucie po czym uderzyl mnie w twarz. Bóg wie co by się jeszcze działo ale w drzwiach stanoł wysoki przystojny ciemno włosy chłopak, o pieknych brązowych oczach.
- zostaw ją !- krzyknoł nieznajomy, po czym uderzył Krisa pięścią w twarz. Ten pajac upadł a nieznajomy wzioł mnie na ręce i zaniusł na kanape. Zauwarzyłam że Ted wyrzuca mojego byłego za drzwi. Już wszystko jasne. ten chłopak to kuzyn Teda.
- Mam nadzieję że nic ci się nie stało- powiedział z niepewnością w głosie. - Mam na imię Zayn- wiedziałam że z kądś go znam. moja "przyjaciółka" pokazywałam mi go w gazecie. Zdaje się że nalezy do jakiegoś zespolu.
- Nic mi nie jest. dziekuje za pomoc. Gdyby nie wy, nie wiem co by się stało.- zatopiłam się w pięknych oczach Zayna- Mam na imię Mia i jestem ci bardo wdzięczna za ratunek- uśmiechnęłam sie zalotnie
- To może wy sie poznajcie, a ja pójdę zrobic herbatę i Mia opowie nam co sie tu przed chwilą wydarzyło- powiedział Ted idąc w strone kuchni. przytaknelismy. Zayn wygladał na niegrzecznego chłopca i nie był wcale podobny do Teda. Zayn opowiedział mi troche o sobie. Dowiedziałam się że jest młuzumaninem, wyrzucili go kiedys ze szkoły za bójki, więc przy nim jestem bezpieczna. W wieku 6 lat wyrzucił telewizor przez okno, a teraz należy do brytyjskiego zespolu One Direcrion. Ja też opowiedziałam mu parę faktów z mojego życia. Między innymi to jak poznałam się z Tedem.
-Kiedy miałam 12 lat i pokłuciłam się z mamą i poszłam nad rzekę. To była zima. Poślizgałam się i upadłam na lód, który zaczoł się załamywac. Podbiegł do mnie wtedy nieznajomy chłopak, złapał za rękę i w ostatniej chwili udało nam się uciec. Kilka sekund pozniej lód się załamał.Od tamtej chwili jestesmy przyjaciulmi. Ted zawsze sie mna opiekuje, bo ja mam skłonność do wpadania w kłopoty. Gdyby nie twój kuzyn zginełabym. - W tej chwili do pokoju wszedł blondynek
- Słyszę że rozmawiacie o mnie- powiedział .
- Nie wiedziałem że jesteś taki odważny- odrzekł Zayn z uśmiecham na ustach.
- To już wiesz.-wytknoł język- Mia opowiedz nam tu się zdażyło.- powiedział z niespokojem w głosie. Opowiedziałam im co się wydażyło. Kiedy mówiłam o tym łzy zaczęły lecieć mi po policzkach, mulat przytulił mnie, a ja mówiłam dalej. Chłopcy bali się że Kris wróci tu i będzie chciał mnie skrzywdzić, więc zaproponowali żebyśmy poszli do Teda. zodziłam się i wszyscy ruszyliśmy w stronę jego domu.

_______________
Uff.. jakiś poszło. Komentujcie i wszystkiego najlepszego z okazji dnia kobiet.

sobota, 3 marca 2012

Prolog

Tegoroczne wakacje zapowiadają się okropnie. Kilka dni przed zakończeniem roku szkolnego dowiedziałam się ze chłopak, którego kochałam mnie zdradził. Przespał się z inną dziewczyną, dlatego ze ja nie byłam jeszcze gotowa na pierwszy raz. Nie byłoby to aż tak straszne, gdyby ta dziewczyna nie była moja najlepsza przyjaciółka. Nie spodziewałam się po niej takiej rzeczy. Ufałam jej a ona to wykorzystała.
Postanowiłam że zerwę z nimi wszelki kontakt. Po kilku ciężkich dniach spędzonych w łóżku, dałam wyciągnąć się mojemu Jedynemu odtąd przyjacielowi Tedowi do kawiarni. Przyszłam w umówione miejsce, a on już czekał. Miał na sobie czarne rurki, błękitną koszulę w kolorze jego oczu i szarą bluzę z kapturem. Wybraliśmy się do naszej ulubionej kawiarenki niedaleko parku. Podczas rozmowy blondynek wyznał ze przyjeżdża do niego kuzyn i spędzi u niego cale 2 miesiące wakacji.Powiedział ze jego krewny na pewno bardzo chętnie mnie pozna, bo dużo mu o mnie opowiadał. Porozmawialiśmy jeszcze przez chwile i zaczęło robic się późno wiec wyszliśmy z przytulnej kawiarenki i spacerowaliśmy chwile po parku, w świetle księżyca. Wreszcie niebieskooki odprowadzil mnie do domu. Było już około 23 i bylam bardzo zmeczona. Wzięłam szybki prysznic i polozylam sie spac. Myslalam o tym jaki moze byc kuzyn Teda, a może mu się spodobam. Wszystko jest możliwe. Wakacje jednak moga byc ciekawe.


____________
Mam nadzieję że się spodoba. Proszę o komentarze.